Przed czym chroni mnie więzienie?

Pytanie, aut. Beata Sosnowska

Odpowiedzi dla Beaty Sosnowskiej

♦♦♦

Koronawirus zamknął mnie w domu, ale niestety nie swoim, i dołożył mi pracy i zmartwień. Nie miałam czasu na zatrzymanie, przemyślenia, kreatywność. Nawet na oglądanie seriali. Ale jest jedna rzecz, przed którą ten dziwny czas mnie chronił – przed dyktatem zegarka. Ciągłym pośpiechem, spóźnianiem się, wyrzutami sumienia z tego powodu. Nagle to, jak jest godzina, jaki jest dzień przestało być ważne.
Po doświadczeniach kwarantanny mam lekko przetrąconą psyche, próbuję leczyć się sztuką. Mandale podobno działają terapeutycznie. Przesyłam zegarową mandalę.”

Dorota Podlaska

Autorka Dorota Podlaska

♦♦♦

Przed czym chroni mnie więzienie? Przed czystym powietrzem, przed jedzeniem lodów z truskawkami, przed wypiciem kawy z przyjaciółką, przed leżeniem na hamaku, przed czułością moich bliskich i przed wieloma cudownymi, przyjemnymi doznaniami. A tak na temat – to nie musi być koronawirusa, żeby chronić się przed negatywnymi emocjami w stosunku do Nas. Nie jest to powiązane z „narcyzem” lub samouwielbieniem, nie istotna jest również nasza samoocena i brak kompleksów. Istotne jest to żeby nie brać wszystkiego do siebie i dbać o to, żeby akceptowali nas ludzie, którzy są dla nas ważni. Aha i nie ma tu nic do rzeczy czy mamy szacunek do siebie, czy do innych. Nie świadczy to również o naszej ignorancji. I tu myśl „klasyka” – „Nie jesteśmy zupą pomidorową, żeby każdy Nas lubił” 😊

Pani Em

♦♦♦

♦♦♦

Przed czym uchroniła mnie izolacja?

Słowo izolacja stało się bardzo modne za sprawą koronawirusa. Izolacji było poddane całe społeczeństwo zgodnie z dyspozycją Służb Sanitarnych. Każdy po tamtej stronie muru mógł się przekonać, czym są ograniczenia. Gdy oglądałam programy informacyjne w tv, miałam wrażenie, że świat stanął na głowie. Po trzech miesiącach od pojawienia się w Polsce choroby zakaźnej strach, mam wrażenie, zmniejszył się. Wszystko zaczęło wracać do względnej normalności. Moim zdaniem izolacja, jaka dotknęła społeczeństwo, ma jednak niewiele wspólnego z izolacją penitencjarną. W areszcie życie toczy się w bardzo wolnym tempie. Trwa dni, miesiące, lata. Każdy dzień jest podobny do poprzedniego oraz następnego. Nasz kontakt ze światem za murami ograniczony jest do pięciominutowej rozmowy telefonicznej, listów oraz raz w tygodniu rozmowy trzydziestominutowej przez komunikator Skype. Również w Zakładzie Karnym odczuwamy skutki koronaświrusa. Nie możemy odbywać widzeń z bliskimi. Pojawia się olbrzymia tęsknota. Czas w tym miejscu odpowiedzieć sobie na pytanie: Przed czym uchroniła mnie izolacja?

Przed aresztowaniem kładłam się obok osób, które kocham, i zastanawiałam się, czy kolejny dzień nie sprawi, że życie moje i moich najbliższych legnie w gruzach. Czy teraz śpię spokojnie? Jasne jak słońce, że nie. Fakt, że wiele spraw związanych z wyrokiem się wyjaśniło. Teraz mogę odliczać miesiące i dni do opuszczenia Zakładu Karnego. Mnie izolacja przed niczym nie uchroniła, zaś wszystko mi zabrała. Stop- prawie wszystko. Izolacja nie była mi w stanie zabrać miłości najbliższych. Jakie są moje tęsknoty i wielkie pragnienia? Wiadomo, że jak każda z nas tęsknię za najbliższymi. To jest największa i najbardziej dotkliwa z tęsknot- sprawa jak najbardziej oczywista i naturalna. Najbardziej tęsknię za tym, co do niedawna było zwykłą rutyną. Za tym, co było codziennością. Za tym, na czym nie skupiałam swojej uwagi nawet w jednym procencie. Miejsce, w którym przebywam, ogranicza moją swobodę w wielu aspektach życia. Wobec powyższego brakuje mi swobody. Nie takiej na szeroką skalę, żeby wspinać się na Mnicha z taternikiem. Po prostu w tym miejscu jest tak, że nic nie możemy sobie zaplanować, bo często plany biorą w łeb, a nam w związku tym jest zwyczajnie przykro. Tęsknię za spokojnym snem w moim łóżku, w czystej pościeli. Aby obudzić się u boku mojej drugiej połowy. Aby zjeść śniadanie, obiad czy kolację z moją rodziną. Za moim ogrodem, który obudził się do życia z zimowego snu. Za zapachem krzewów i kwiatów. Za spokojem, którego od dawna nie zaznałam. Moje kubki smakowe chciałyby się rozkoszować smakiem pierogów, kotleta schabowego, bigosu z grzybami i śliwkami czy pysznym krokietem. Tęsknię za sportem, który od zawsze był ze mną. Za partyjką tenisa czy porządnym wysiłkiem na pływalni. Brakuje mi wydarzeń kulturalnych, które mogłam na bieżąco śledzić. Nowe interesujące filmy, musicale- które kocham, odkąd pamiętam, godzin spędzonych w empiku w poszukiwaniu- w moim mniemaniu- literackich perełek. Tęsknię za sobotami z naszymi przyjaciółmi i nie kończącymi się nigdy tematami, czasem do rana. Brakuje mi pławienia się w wannie z książką w dłoni. Wielu rzeczy, które dla wolnych ludzi są zwykłą normalnością.

W tym miejscu można swoje życie przewartościować. Zrozumieć, co jest naprawdę ważne…  Na tym polega moja izolacja penitencjarna…

Blondi

♦♦♦

♦♦♦

Przed czym uchroniła mnie izolacja?

Słowo izolacja stało się bardzo modne za sprawą koronawirusa. Izolacji było poddane całe społeczeństwo zgodnie z dyspozycją Służb Sanitarnych. Każdy po tamtej stronie muru mógł się przekonać, czym są ograniczenia. Gdy oglądałam programy informacyjne w tv, miałam wrażenie, że świat stanął na głowie. Po trzech miesiącach od pojawienia się w Polsce choroby zakaźnej strach, mam wrażenie, zmniejszył się. Wszystko zaczęło wracać do względnej normalności. Moim zdaniem izolacja, jaka dotknęła społeczeństwo, ma jednak niewiele wspólnego z izolacją penitencjarną. W areszcie życie toczy się w bardzo wolnym tempie. Trwa dni, miesiące, lata. Każdy dzień jest podobny do poprzedniego oraz następnego. Nasz kontakt ze światem za murami ograniczony jest do pięciominutowej rozmowy telefonicznej, listów oraz raz w tygodniu rozmowy trzydziestominutowej przez komunikator Skype. Również w Zakładzie Karnym odczuwamy skutki koronaświrusa. Nie możemy odbywać widzeń z bliskimi. Pojawia się olbrzymia tęsknota. Czas w tym miejscu odpowiedzieć sobie na pytanie: Przed czym uchroniła mnie izolacja?

Przed aresztowaniem kładłam się obok osób, które kocham, i zastanawiałam się, czy kolejny dzień nie sprawi, że życie moje i moich najbliższych legnie w gruzach. Czy teraz śpię spokojnie? Jasne jak słońce, że nie. Fakt, że wiele spraw związanych z wyrokiem się wyjaśniło. Teraz mogę odliczać miesiące i dni do opuszczenia Zakładu Karnego. Mnie izolacja przed niczym nie uchroniła, zaś wszystko mi zabrała. Stop- prawie wszystko. Izolacja nie była mi w stanie zabrać miłości najbliższych. Jakie są moje tęsknoty i wielkie pragnienia? Wiadomo, że jak każda z nas tęsknię za najbliższymi. To jest największa i najbardziej dotkliwa z tęsknot- sprawa jak najbardziej oczywista i naturalna. Najbardziej tęsknię za tym, co do niedawna było zwykłą rutyną. Za tym, co było codziennością. Za tym, na czym nie skupiałam swojej uwagi nawet w jednym procencie. Miejsce, w którym przebywam, ogranicza moją swobodę w wielu aspektach życia. Wobec powyższego brakuje mi swobody. Nie takiej na szeroką skalę, żeby wspinać się na Mnicha z taternikiem. Po prostu w tym miejscu jest tak, że nic nie możemy sobie zaplanować, bo często plany biorą w łeb, a nam w związku tym jest zwyczajnie przykro. Tęsknię za spokojnym snem w moim łóżku, w czystej pościeli. Aby obudzić się u boku mojej drugiej połowy. Aby zjeść śniadanie, obiad czy kolację z moją rodziną. Za moim ogrodem, który obudził się do życia z zimowego snu. Za zapachem krzewów i kwiatów. Za spokojem, którego od dawna nie zaznałam. Moje kubki smakowe chciałyby się rozkoszować smakiem pierogów, kotleta schabowego, bigosu z grzybami i śliwkami czy pysznym krokietem. Tęsknię za sportem, który od zawsze był ze mną. Za partyjką tenisa czy porządnym wysiłkiem na pływalni. Brakuje mi wydarzeń kulturalnych, które mogłam na bieżąco śledzić. Nowe interesujące filmy, musicale- które kocham, odkąd pamiętam, godzin spędzonych w empiku w poszukiwaniu- w moim mniemaniu- literackich perełek. Tęsknię za sobotami z naszymi przyjaciółmi i nie kończącymi się nigdy tematami, czasem do rana. Brakuje mi pławienia się w wannie z książką w dłoni. Wielu rzeczy, które dla wolnych ludzi są zwykłą normalnością.

W tym miejscu można swoje życie przewartościować. Zrozumieć, co jest naprawdę ważne…  Na tym polega moja izolacja penitencjarna…

Blondi